“Wichrowe wzgórza” stały się moją ulubioną książką już kilka dobrych lat temu. To jedna z tych historii, do których bardzo lubię powracać – analizować, dostrzegać coś nowego i nadal emocjonalnie przeżywać wszystko to, co się tam dzieje. Z ogromną przyjemnością sięgnęłam po wznowienie tej opowieści, tym razem w przekładzie Piotra Grzesika. Nie ukrywam jednak, że…


