O księdzu Janie Kaczkowskim dowiedziałam się dopiero, jak stał się onkocelebrytą. To wtedy zafascynowała mnie prostotą, z jaką potrafił wszystko wokoło wyjaśniać. Jak potrafił się dostosować i zrozumieć rozmówcę. Wreszcie jak potrafił być odpowiedni dla każdego, bez wchodzenia w czyjeś życie zmieniając je na lepsze. Jak opiekował się innymi w terminalnym stadium ich choroby i…