W filmie o ironicznym tytule Bezmiar sprawiedliwości opowiedziana została historia śledztwa w sprawie morderstwa młodej dziennikarki. Film oparty jest na autentycznych wydarzeniach, jakie rozegrały się w jednym z polskich miast w latach 90-tych.
Wtedy to, o zabójstwo kobiety będącej w ósmym miesiącu ciąży został oskażony jej kochanek, mężczyzna żonaty i o wiele starszy. Z powodu znacznych zaniedbań, do jakich doszło przy śledztwie, przeprowadzany proces miał charakter poszlakowy, a wydanie wyroku było niezwykle trudne.
Nie to jednak, kto naprawdę popełnił przestępstwo jest głównym tematem filmu, ale to, jak przebiega proces sądzenia i orzekania winy, jakie są motywy wydawania wyroku, gdy podejmują się tego ludzie również moralnie nieczyści i ulegajacy wpływom otoczenia. Fikcyjne relacje pomiędzy bohaterami filmu sprawiają, iż opowiedziana historia nabiera cech uniwersalnych i stanowi ciekawą refleksję nad działaniem wymiaru sprawiedliwości.
Obraz momentami wydaje sie zbyt przydługi, a relacje między bohaterami przedstawione zbyt dokładnie. Nie stanowi to jednak minusu tego i tak trzymającego w napięciu i wartego obejrzenia filmu.