Książka
W
mojej francuskiej kuchni
została wydana w klasycznym, a może nawet nieco staromodnym stylu
książek kucharskich, z jakich korzystały moja babcia i mama.
Publikacja nie zawiera zdjęć, za to jest przepełniona radami,
przepisami i opisami wprost z francuskiej kuchni, o której marzy
każda kobieta na świecie, a przynajmniej powinna marzyć, jak
wynika ze słów autorki Susan Herrmann Loomis.
Uwielbiam
książki kucharskie, w których przepisy są uzupełnione opisami od
autora. Zazwyczaj takie krótkie teksty dotyczą jego wspomnień
związanych z daną potrawą albo też tradycji, z których danie się
wywodzi. Tutaj nie brakuje takich odautorskich notek, które
wprowadzają naprawdę smakowity nastrój. Niestety nie wszystko w
tej książce jest tak wspaniałe, jak mogłoby się wydawać.
Przede
wszystkim trudno jest uwierzyć w to, że każda, ale to naprawdę
każda Francuzka jest doskonałą gospodynią, a właśnie to autorka
podkreśla na każdym kroku. Każda kobieta, którą opisuje to jej
?bliska przyjaciółka?, co samo w sobie wydaje się być
okropnie infantylne, z drugiej strony, nikomu nie można przecież
bronić posiadania sporego grona przyjaciół, więc tę uwagę
potraktujcie, jako zwykłe spostrzeżenie, a nie zarzut. Zarzutem
jest jednak przesłodzony sposób przedstawiania codziennego życia
Francuzek. Czytając to wszystko myślałam tylko o tym, żeby nie
popaść w żadne stany depresyjne, bo te opisywane babki mają
dzieci, niesamowite kariery, wspaniałych mężów (lub pełne
satysfakcji życie po rozwodzie) i prowadzą niesamowite, ciepłe i
pełne kuszących kulinarnych zapachów i aromatów domy, a ja ledwo
sobie radzę z psem, narzeczonym i etatem, a (pomimo tego że gotuję
całkiem nieźle) kiedy mają przyjść goście, zawsze coś
spieprzę. Także zdecydowanie nie jest to książka kulinarna dla
tych kobiet, które nie czują się zbyt pewnie w kuchni (albo i w
życiu).
Jeśli
jednak zapragniecie po nią sięgnąć to możecie być pewne
(mężczyźni mogą być pewni jeszcze bardziej, bo nikt nie wymaga
od nich by byli idealnymi Francuzkami), że poza powyższymi opisami,
książka zawiera naprawdę wyjątkowe przepisy, które z powodzeniem
można odtworzyć w nieidealnej polskiej kuchni. Spokojnie można
czerpać z niej wiedzę na temat serwowania win, podstaw savoire
vivre, a także kuchennych sztuczek stosowanych przez starsze
pokolenia. Bardzo miłym dodatkiem jest także rozdział Planowanie
jadłospisu i jeszcze więcej przepisów,
który stanowi krótkie propozycje jadłospisów podzielonych
miesiącami. Nie jest to więc najlepsza książka do ?czytania?,
ale można z niej z powodzeniem korzystać w kuchni.
Żaneta
Fuzja Wiśnik