Ludzie oglądają horrory, chociaż na co dzień mają sporo obaw i lęków. Ludzie przepadają za kryminałami i sensacją, chociaż zbrodnie wcale nie są czymś tak odległym. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak bardzo uzależnia nas adrenalina i strach? Dlaczego lubimy się bać albo czemu tak mocno ciekawi nas zbrodnia i jej podłoże? Fakt, nie każdy być może wpasowuje się w ten nurt, jednakże nie da się ukryć, że gdy dochodzi do przestępstwa, to zawsze pojawia się tłum gapiów. Dlatego też pogramy kryminalne i książki w tym gatunku są tak popularne – to nas po prostu w jakiś chory sposób kręci.
Niestety nie należę do grona szczęśliwców, którzy posiadają kanał Crime+ Investigation Polsat. Nie jestem też zbyt wielką fanką oglądania telewizji, dlatego też cieszy mnie fakt, że jednak twórcy cyklu \”Opowiem ci o zbrodni\” wzięli pod uwagę istnienie takiego typu jak ja. Zawsze wolę o czymś poczytać niż posłuchać, bo tak się składa, że typowy ze mnie wzrokowiec. Przy telewizji nie skupiam się zbyt mocno, przy książce mam ku temu większe zdolności. A ponieważ gdzieś w głębi mnie siedzi mały psychopata, który niesamowicie ekscytuje się zbrodnią, makabrą i okrucieństwem, to nie mogłam sobie odpuścić lektury, która przybliża czytelnikowi naprawdę ciekawe przypadki, które wydarzyły się naprawdę.
Muszę przyznać, że praktycznie każda historia mnie zaciekawiła, choć nie za każdym razem przekonywał mnie styl autora, który pokusił się o jej przedstawienie. Twórczość niektórych pisarzy dobrze znam i lubię, inni mi nie do końca podeszli, a z niektórymi nie miałam przyjemności jeszcze obcować. Całkowicie przepadłam przy opowieści Maxa Czornyja, bowiem ten człowiek zawsze potrafi pobudzić moją wyobraźnię, a wybrał też naprawdę niezłą historię – łączącą brutalne morderstwa, dziwne dzieciństwo i zoofilię. Opisał to swoim stylem, za którym przepadam. Równie mocno przepadłam przy historii Marty Guzowskiej, bowiem to jedna z moich ulubionych pisarek. Przypadek, który wybrała, był… trudny.
Pozytywnie zaskoczył mnie Wojciech Chmielarz – coś czuję, że po tym krótkim spotkaniu będę miała ochotę bliżej przyjrzeć się jego twórczości. Z dziełami Katarzyny Puzyńskiej próbuję się zapoznać już od jakiegoś czasu, ale idzie mi opornie – nawet nie zaczęłam. Póki co opisana przez nią tutaj historia o czterech zbrodniach była jedyną próbką jej talentu – dosyć przekonującą. Książki Joanny Opiat-Bojarskiej również czytałam i dobrze je wspominam, aczkolwiek w tym przypadku wybrała ona temat, który jakoś najmniej nie wciągnął. Za to państwo Kuźmińscy podjęli się opisania naprawdę ciekawego przypadku związanego z satanizmem – przynajmniej teoretycznie. No i niestety nie przekonał mnie Igora Brejdygant – historia zagadkowej śmierci młodego żeglarza jest sama w sobie ciekawa, ale jakoś nie umiem się przekonać do jego stylu, choć to już kolejna próba.
Mimo wszystko uważam, że znakomitą sprawą było zebranie tych wszystkich opowieści razem i pokazanie tego, że każdy ze znanych pisarzy ma swój własny, niepowtarzalny styl i przedstawia temat na swój własny sposób. Bazując na faktach, dokumentach i rozmowach ze świadkami przybliżyli oni czytelnikom szereg różnorodnych zbrodni, zagadkowych, tajemniczych, momentami naprawdę okrutnych czy też smutnych samych w sobie. Opisali to bardziej w formie opowiadania niż suchych faktów, co stanowi dodatkowy atut – niby wiemy, że trzymamy w rękach fabularyzowane opracowanie historii, które wydarzyły się naprawdę, a jednak chwilami wyobraźnia działa tak, jakby to była fikcja kryminalna.
Zdecydowanie polecam tę pozycję wszystkim fanom kryminałów oraz tym, którzy fascynują się dochodzeniami policyjnymi, zbrodniami, analizą różnego rodzaju przypadków kryminalnych. A może nawet niespełnionym śledczym, który w ostatecznym rozrachunku wybrali nieco inną drogę kariery, ale jednak nadal siedzi w nich ta pasja…
Magdalena Senderowicz