Wydawnictwo Burda zdecydowało się wydać tej jesienni intrygujący kryminał, tym samym uprzyjemniając czytelnikom nadchodzące długie, jesienne wieczory. Powieść ta jest dodatkowo niezwykła, stanowi bowiem debiut kryminalny popularnej autorki, znanej do tej pory z powieści obyczajowych. Agnieszka Jeż, bo o niej mowa, napisała książkę pod tytułem \”Szaniec\”, ujawniając przy tym swoją drugą, mroczną stronę.
Okładka jest mroczna, enigmatyczna i trudno na pierwszy rzut oka określić, co przedstawia. Po bliższym (i dłuższym) przyjrzeniu się można doszukać się na niej zarysów trawy, mocno przerobionych w programie graficznym. Moim zdaniem ciekawy i oryginalny pomysł.
Sam zarys powieści opiera się na starym, ale sprawdzonym schemacie – grupa ludzi odciętych od świata zewnętrznego okrywa, że jeden z nich został zamordowany. Starszy, elegancki mężczyzna zostaje odnaleziony martwy i być może uznano by jego śmierć za naturalną, gdyby nie leżąca obok ciała kartka z biblijnym cytatem. Dodatkowo Policja szybko odkrywa, że ofiara była szanowanym w regionie księdzem. To coś, co musi zwrócić uwagę znużonych codziennymi interwencjami stróżów prawa. I nie tylko ich.
Jako miłośniczka klasycznych kryminałów, w tym twórczości Agathy Christie, nie mogłam przejść obok takiej książki obojętnie.
Styl autorki jest dość specyficzny i potrzebowałam chwili, aby się do niego przyzwyczaić. Nie potrafię określić, na czym polegała jego inność, ale z początku wymuszał na mnie wolniejsze, bardziej uważne czytanie i skupienie się na tekście. Zabieg bardzo ciekawy i przyznaję, że chętnie poznałabym kryjący się za nim warsztat pisarski. Zastosowany język jest spójny, plastyczny, ale zdecydowanie nie można uznać go za pospolity. Jeśli lubicie sarkastyczne uwagi, cięte riposty bohaterów oraz inteligentnie zawoalowane insynuacje to na pewno nie będziecie zawiedzeni.
Każda postać jest dobrze przemyślana, a kluczowi bohaterowie stanowią niemal \”prawdziwe twory ludzkie\”, które nie tylko istnieją \”tu i teraz\”, ale zostały obdarzone ciekawą, często skomplikowaną przeszłością oraz szeregiem zalet, jak i przywar. Wewnętrzne rozterki Wiery czyniły z niej w moich oczach kobietę \”z krwi i kości\”.
Nie mogę pominąć ważnego dla powieści wątku, którego jednak nie ujawnię, by nie zostać posądzoną o spojlerowanie. Wielkie brawa dla autorki, iż zdecydowała się podjąć tak skomplikowany, a zarazem delikatny temat. Nadal zbyt mało się o tym mówi i pisze, dlatego tym bardziej wymagało to z pewnością odwagi. Jedno jest pewne, czytając tę historię, wielokrotnie będziecie zastanawiać się, kto w niej jest prawdziwą ofiarą, a kto oprawcą.
Podsumowując: ciekawa książka, podejmująca trudne zagadnienie, o którym społeczeństwo woli milczeć, a w dodatku dobrze napisany kryminał. Zdecydowanie polecam!
Monika Arora