Mity, legendy i opowieści przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niemalże każdy słyszał o ich życiu na arenach starożytnego Rzymu, ale czy choć raz zastanowił się nad cechami, jakie w sobie nosili? Gladiatorzy rozpalają pisarskie umysły od wieków. Są wyzwaniem i źródłem inspiracji. Jak postrzegani są współcześnie?
Antologie zawsze wiążą się z ryzykiem. Nierówny poziom czy może zachwyt? Debiutanci a może starzy wyjadacze? Tym razem nawet przez chwilę nie zastanawiałam się nad sensem sięgania po wydanie opowiadań z gatunku fantastyki. Wszak co może pójść nie tak, tam, gdzie limitem jest tylko nasza fantazja. Gladiatorzy to zbiór 21 autorów i tyleż samo historii zawierających jeden łączący je motyw. Objętość działająca na wyobraźnie, znamienite nazwiska przeplatane nutką tajemniczości debiutujących autorów i okładka, która krzyczy i usłużnie zaprasza do środka. Jeden ruch dzieli cię od światów skrytych na niemal 800 stronach.
Najprostszą z dróg jest sięgnięcie po antologię bez zbędnego lukrowania jej środka. Gladiatorzy nie są idealnym tworem, w którym każdy tekst jest na tym samym poziomie, a bohaterzy niczym kalka przypominają tych poprzednich. Zróżnicowanie podejścia do tematu oraz odmienne wizje pisania mają się tu świetnie. Całość broni się stylistycznie, a lekkość pisania wyczuwalna jest niemalże w każdym z 21 opowiadań. Raz jesteśmy w samym sercu starożytności i pławimy się w klasycznym pięknie opowieści snutej przez autorów, by za chwilę powędrować wprost do Zony, czy w czasy Konkwistadorów i hop, jednym skokiem znaleźć się we współczesności. A nie można nie wspomnieć też o tych światach mniej nam znanych, w których zaskoczeń nie zabraknie na pewno.
Przydługa droga do raju?
Absolutnie nie. Całość pochłania się w mgnieniu oka. Każda z opowieści zaskakuje pomysłem na wykonanie, kreacją postaci, które chciałoby się oglądać w pełnoetatowej powieści i różnorodnością stylu poszczególnych twórców. Dzięki temu Gladiatorzy czytają się sami, nie ma mowy o znużeniu czy niezaspokojeniu chęci na odmienne odnogi gatunku. Czytelnik znajdzie tu wszystko. Autorzy nie ustrzegli się małych potknięć, ale dzięki nim łatwiej jest uwierzyć w każdą z postaci i historii. Zaskoczyło mnie nieoczywiste podejście do tematu w wielu przypadkach. Gladiatorzy stanowią podstawę każdej opowieści, ale każda z nich zawiera całkiem inną część duszy tych starożytnych wojów.
To świetne, pouczające i jakże wciągające przeżycie już za mną, jednak wciąż powracam do poszczególnych opowiadań. Analizuje je i napawam się świetną formą. Każdemu autorowi należy się ukłon za próbę rozgryzienia tematu i stworzenia czegoś nowego i krótkiego, co musi wystarczyć, by zachwycić czytelnika. Ja czuje się kupiona, każdym kawałkiem tego tortu i jego całokształtem, który niesie za sobą ciekawą czytelniczą przygodę.
Bohaterowie…
Nie skupię się na poszczególnych postaciach. Każdy z wojowników jest inny, zbudowany z odmiennych wydarzeń i przeżyć. Jedni są niewolnikami idealnie wpisującymi się w temat starożytnych aren, dla innych walka jest sensem życia, możliwością zdobycia władzy, pieniędzy czy wolności i sił do przetrwania. Gladiatorzy idealnie obrazują jak różne motywacje i drogi prowadzą nas na arenę walk oraz to jak niewiele różnimy się od ludzi z zamierzchłych czasów. My wciąż jesteśmy żądni krwi, rozrywki kosztem czyjegoś zdrowia, życia i godności. Rozmiar areny, jej nazwa czy miejsce mogą się zmienić, ale człowiek wciąż będzie dążył do tego samego. Jaka motywacja zaprowadziłaby ciebie na środek areny?
Antologia Gladiatorzy to 21 opowiadań, które pokazują różnorodne oblicza walki, jej motywów i konsekwencji. Tak zróżnicowane grono autorów gwarantuje przygody ciekawe, krwawe i pouczające, ale i dające to, czego człowiek pragnie, czyli rozrywkę. Zwycięstwa i porażki na wielu płaszczyznach, światach, arenach. Wystarczy dać się wciągnąć każdemu z osobna i wszystkim jako całości.
Marta Daft