Tadeusz Kubiak, poeta, ojciec. Małgorzata Kubiak, a raczej Małga Kubiak, performerka, reżyserka córka. Danuta Kubiak, scenografka, matka. Trzy osoby dramatu \”Wyklęta córka Kubiaków|.
Trudna książka. Nie łatwo ją ocenić, Bo jeśli nie do końca może nam się podobać to co robią inni, jeśli chodzi o \”formę wyrażania siebie\”, to do ludzkich historii szacunek trzeba mieć zawsze. Dlatego biografie tak trudno jest oceniać. Oczywiście forma spisania jej, może być bardziej lub mniej przystępna, niemniej jednak trudno mi zawsze oceniać historię innych.
A ta historia jest dramatyczna. I smutna.
Książka po kolei przeprowadza nas przez życie Małgi. Od narodzin, po wczesne dzieciństwo, młodość, życie dorosłe. Wszystko naznaczone bardzo mocno miłością do ojca, która czasem jest wręcz niepokojąca. Jakby przekraczała granicę, jakby była \”Za bardzo\”. Relacja z matką, równie trudna. Raz jedna strona raz druga, próbuje coś udowodnić. To wszystko zatopione w sosie alkoholizmu ojca i schizofrenii matki.W tym wszystkim ona – mała, bezbronna dziewczynka, która chowa alkohol przed tatą i próbuje być dla matki. To będzie się w życiu artystki już na zawsze – zmaganie się z przeżyciami z dzieciństwa. Dużo tu mamy uczyć bardzo skrajnych i zachowań destrukcyjnych, dużo nie wyjaśnień. Bardzo dużo smutku.
Nie mogę pozbyć się uczucia, po przeczytaniu tej książki, że główna bohaterka to po prostu mała dziewczynka, która nigdy nie miała normalnego domu. Owszem, może nie doceniam sztuki, poświęcenia, nie potrafię spojrzeć w głąb. Może. A może właśnie widzę poza tym wszystkim coś, czego większość dostrzec nie może – że to co wyciągamy z domu idzie z nami zawsze. Na całe życie. I bez znaczenia jest wtedy to czy wychowaliśmy się w domu ze sławnym poetą, czy ze \”zwykłym\” robotnikiem. Liczy się coś innego – co dostaliśmy w tym domu na przyszłość.
Karolina Guzik