Jedna z najbardziej rzetelnych książek, jakie przyszło mi przeczytać. Świetnie przygotowana, doskonale udokumentowana, książka o czasie wolnym w PRL. Wiem, że niektórzy czytając to zdanie, uśmiechają się. Bo czy ten czas wolny istniał, czy raczej Państwo zapewniało obywatelowi pracę, nawet w czasie wolnym? Odpowiedź na pewno znajdziemy w książce.
Lekko i przyjemnie napisana książka, która nie męczy. Mimo dat i nazwisk, nie jesteśmy przytłoczeni nadmiarem informacji. To zasługa talentu i umiejętności pisarskich Pana Przypilaka. Swobodnie prowadzi nas przez kolejne tematy, omawiane w książce, a my czujemy się, jakbyśmy trafili właśnie do muzeum PRL, gdzie dyżur ma najlepszy przewodnik. Od czasu do czasu usłyszymy zabawną anegdotę, ale też ciekawe i warte uwagi historie i urocze zdjęcia, z różnych form aktywności obywatela PRL. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj ogromna wiedza autora na temat. Tutaj nie ma lania wody, są fakty, daty, ciekawostki, wszystko potwierdzone. Na wszystko jest papier. To w tej książce niezwykle urzeka.
Czas wolny w PRL to na pewno gra w kapsle, to odwiedziny według wytycznych z \”Przyjaciółki\”, to w końcu ogródki działkowe, autostop i wyjazdy z zakładem pracy. Mały i duży – słowem każdy w tamtym czasie, miał zapewniony odpoczynek, każdy odpoczywać musiał. O to dbało Państwo. A jak to było, kiedy chciało się po swojemu ten czas wolny spędzić? Też się dało. Ale o tym już w książce.
Dla jednych będzie to sentymentalna podróż do czasów dzieciństwa, dla innych ogromna dawka informacji i ciekawostek, a jeszcze dla innych podróż do czasów, które teraz trudno sobie wyobrazić. Jedno jest pewne – każdy wyjdzie z tej podróży usatysfakcjonowany.
Karolina Guzik