Okładka inspirowana \”Intruzem\” Stephanie Meyer, tematyka niczym z
fabuły filmu animowanego \”WALL-E\” – takie jest pierwsze wrażenie po
zetknięciu się z najnowszą pozycją wydawnictwa Jaguar. \”Blask\” Amy
Kathleen Ryan ma w sobie to coś, by aspirować do miana bestsellera,
czerpiąc garściami z tematyki science-fiction i dokonań swoich
poprzedników w tym gatunku. Czegoś jednak zabrakło. Mam wrażenie, że
umiejętności pisarki…
Fabuła opiera się na dwutorowej
narracji zakochanej pary – Kierana i Waverly, którzy razem z innymi
pasażerami podróżują międzygalaktycznym statkiem Empireum mający
zawieźć ich na Nową Ziemię, gdzie stworzą nowe miejsce dla rasy
ludzkiej. Jak to zwykle bywa podczas podróży nagle zaczynają się niemałe
kłopoty – otóż Nowy Horyzont, bliźniaczy statek, zbliża się na niebezpieczną
odległość, co zwiastuje poważne problemy. Albo na statku wydarzyło się
coś tragicznego lub odwrócili się od swoich towarzyszy i chcą zaatakować Empireum…
Amy Kathleen Ryan nie stworzył uniwersum
odkrywczego – jej świat opiera się na prostych przekazach, które dotarły
do nas wiele lat temu. Seria \”Gwiezdni Wędrowcy\” to historia, jakich
wiele na polskim rynku, choć mało która pozycja posiada tak bogate w
wydarzenia zaplecze – oprócz dwóch głównych wątków rozdzielonej pary
zakochanych autorka postarała się o sporą dawkę wątków pobocznych,
rozważając przede wszystkim wiarę, niszczenia Ziemi, choć pomiędzy
wersami pisarka zwraca też uwagę na problemy sztucznego zapłodnienia czy
charyzmatycznych dowódców. \”Blask\” wątki poboczne rozwija na tyle
dobrze, że główne niejednokrotnie pozostają w tyle, schodzą na dalszy
plan, a los dwójki głównych bohaterów nie jest już tak istotny jak losy
ogółu postaci. Niestety autorka nie potrafi też przelać emocji na
papier. Jej pozycja wydaje się być bezbarwna, bezpłciowa w obliczu
innych książek z tego gatunku. Biorąc na swoje barki motyw miłości jako
ten priorytetowy należało zatroszczyć się o uczucia, które
towarzyszyłyby bohaterom. Tymczasem Amy Kathleen Ryan opisuje je
najprostszymi słowami, nazywając wszystko po imieniu. Jej bohaterowie są
płascy, dwuwymiarowi i choć udają, że coś czują, tak naprawdę zachowują
się jak roboty, poddani najprostszym emocjom.
\”Blask\” należy do
tego rodzaju książek, co czyta się je jednym tchem, by więcej do niej
nie powrócić. Mimo, że czekam na kontynuację i chętnie przeczytam dalsze
losy Kierana i Waverly, tak nie przeżywałem tej lektury, nie poruszyła
mnie ona na taką skalę, o jaką zapewne chodziło aktorce. Tym bardziej,
że tematyka w tej powieści jest nader interesująca, a problemy jakże na
czasie, mimo, że akcja książki dzieje się wiele stuleci później. Amy
Kathleen Ryan brakuje warsztatu pisarskiego, zatroszczenia się o
drobnostki, które mocno wpływają na ogólne wrażenie. Nie zmienia to
faktu, że warto zapoznać się z tą pozycją. Wtedy najlepiej wyrobić
własne zdanie.
Marek Generowicz