W przeciwieństwie do wielu
postaci z literatury paranormal fantasy, Karou nawet z pozoru nie jest
zwyczajna. Nie ukrywa tego ani sama autorka powieści, ani główna bohaterka.
Już na pierwszy rzut oka widać,
że słowem \”przeciętna\” Karou określić się nie da. Ekstrawagancka, oryginalna,
pociągająco tajemnicza, raz wyzwolona i śmiała, innym razem cicha i wycofana.
Ale nigdy przeciętna.
Współczesna Praga. Miasto, w
którym nowoczesność współgra z tradycją i pięknem minionych wieków. 17-letnia
Karou na co dzień jest uczennicą szkoły sztuk plastycznych. Uwagę wszystkich
zwracają jej naturalnie niebieskie włosy, tatuaże, umiejętności lingwistyczne.
Nikt nie bierze na serio prawdy, którą mówi, przykrywając ją pod płaszczykiem
drwiny.
To jednak nie wszystko; to
dopiero połowa, albo jak kto woli jedna strona życia Karou. Dziewczyna zna
przejście do świata, w którym mieszkają potwory. To one ją wychowały, są jej
rodziną i mimo oczywistej szkaradności, są dla niej autorytetami i kocha ich
bardzo. Nie znaczy to jednak, że wszystko rozumie.
Bohaterka nie wie, skąd wzięła
się ta dwoistość w jej życiu, a już na pewno nie jest w stanie zgłębić motywów
swojego opiekuna i mentora Brimstone\’a, który już od lat wysyła ją w różne
części świata po… zęby. Po co? Tego nie wie ani główna bohaterka ani (przez
długi czas) sam czytelnik.
W chwili gdy poznajemy Karou,
zmaga się ona ze zranionym sercem i porzuceniem, tym gorszym, że były chłopak
nagle stwierdził, że jednak chciałby dziewczynę odzyskać. Bohaterka jest więc
narażona na niechciane zaloty.
To jednak drobne kłopoty w
porównaniu z tym, co czeka drugi świat Karou. Niespodziewanie na drzwiach
sklepów i domów pojawiają się wypalone odciski dłoni. Podobny ślad, któregoś
dnia tajemniczy nieznajomy zostawia na drzwiach sklepu Brimstone\’a. Może to
oznaczać tylko jedno: niebezpieczeństwo, zmiany, odkrycie zatajonych dawno
sekretów.
Życie Karou zmienia jedno
spotkanie z tajemniczym, skrzydlatym nieznajomym, który spróbuje ją zabić.
Dlaczego się zawahał? I dlaczego Karou ma wrażenie, jakby go znała i kochała od
dawna?
Brzmi znajomo? Na pewno.
Podobnych historii mamy w literaturze wiele. Jednak dzięki temu, że tego lata
otrzymujemy polskie wydanie 3 części cyklu, można podejrzewać, że przeżyje on
swoisty renesans.
Córka dymu i kości została wydana w Polsce na początku 2012 roku i
wydawało się, że czytelnicy nie doczekają się polskiego wydania finału. A
jednak się doczekali i stąd moje zainteresowanie tą pozycją. Pamiętam, że trzy
lata temu książka święciła triumfy wśród czytelników i wszyscy zachwycali się
niezwykłością historii Karou i Akivy, kibicowali zakazanej miłości, która
rzuciła pomost między podzielonymi dotąd światami chimer i serafinów.
Być może, gdybym przeczytała
dostępne części trzy lata temu, mój odbiór tej historii byłby zupełnie inny.
Zabawne, jak upływ czasu może zmienić nasze postrzeganie książki.
Początkowo, choć postać Karou
mnie zaintrygowała, byłam trochę zdezorientowana ogólnikowością wypowiedzi
autorki. Podawanych informacji niby było sporo, ale autorka zawsze urywała
wątek w najciekawszym momencie. Nie rozumiałam ani natury głównej bohaterki,
ani wielkiego znaczenia przypisywanego zdobywanym z takim trudem zębom.
Podobnie jak Karou byłam tym wręcz zniesmaczona.
Pojawienie się na scenie Akivy,
jego wspomnienia, aż wreszcie końcowe rozdziały książki rzucają nowe światło na
epicką historię dwóch skłóconych ras i tragicznych w swym położeniu kochanków,
których miłość pokonała barierę czasu i przestrzeni.
W moim przypadku właśnie te
końcowe rozdziały pozwoliły mi w pełni zachwycić się Córką dymu i kości i docenić oryginalność tej historii. To dlatego
nie tylko zachęcam wszystkich książkomaniaków do poznania historii Karou i
Akivy, ale też sama z jeszcze większą chęcią sięgam po tom drugi.
http://edytka28.blogspot.com/