Bardzo rzadko sięgam po ebooki, chociaż zdarza się, że książka tak mnie zainteresuje, że odpalam plik na telefonie i oddaję się lekturze, a że naprawdę bardzo lubię romanse, to opis tej powieści niezwykle mnie zainteresował. Nie wiedziałam, że jest to część cyklu, teraz muszę koniecznie sprawdzić inne powieści z tej serii.
Książka liczy sporo stron, na telefonie to było ich ponad czterysta, a dałam jej radę w jedno popołudnie. Nie mogłam się oderwać. To znany schemat – amerykańska uczelnia, dwójka młodych ludzi, zagmatwana przeszłość, młodzieńcze dylematy, niby wszystko oklepane, ale tak naprawdę wielka niewiadoma. Może albo zachwycić, albo uśpić z nudów.
Grace jest perfekcjonistką, wychowaną przez wymagającą matkę w kulcie doskonałości. Chociaż obecnie jej życie jest udane, ma niezły związek i dobrze idzie jej na studiach, to jednak wystarczy jedno słowo, czasami żart, by w głowie otwarły jej się wrota piekieł i zalały ją oceany kompleksów. Po jednym z takich napadów ulega – idzie do kolegi z roku, Masona, który był kiedyś w wojsku i wisi jej przysługę. Prosi go o wojskowy trening, a chłopak trochę nie ma wyjścia i się zgadza. Tak zaczyna się ich bliższa znajomość. Więzy się zacieśniają, Grace mimo wielkich oporów, godzi się śpiewać w jego zespole. Mason przeżywa problemy w związku, a Grace wciąż jest terroryzowana przez matkę. Dużo emocji, sporo problemów i niepewność aż do końca.
Ta książka jest przesycona muzyką i emocjami, które pojawiają się bardzo szybko. Grace i Mason są w związkach, więc ciężko oczekiwać wiarygodnego zejścia się, zwłaszcza że Mason spotyka się ciągle ze swoją dziewczyną z liceum. Łączy ich wszystko, a przede wszystkim marzenia Masona o wspólnym życiu. Grace zaś jest pogrążona w swoich traumach, trzymana przez demony swoich myśli i kompleksów, dopiero Mason jest katalizatorem, by zacząć inaczej myśleć. Książka zawiera playlistę, ja bardzo to lubię, ale wolę jak na Spotify jest już gotowa playlista, którą można odpalić.
Dałam się pochłonąć tej książce, nie mogłam się oderwać i naprawdę jestem ukontentowana emocjami, jakie we mnie wywołała. Polecam wszystkim miłośnikom gatunku. Dużo emocji, sporo chemii, ogrom motylków i oczyszczenie pod koniec. Najsłabszym elementem jest epilog. Wolę, gdy autor zostawia ciąg dalszy naszej wyobraźni. Jednak to tylko kilka akapitów, można przymknąć oko. Finalnie oceniam powieść bardzo dobrze i na pewno będę się przyglądała kolejnym książkom autorki.
Katarzyna Mastalerczyk