Zawsze dobrze do niego wrócić. I to naprawdę szok, kiedy pomyślę, że jego pierwsza książka ukazała się 24 lata temu! Jest mistrzem w tym, co robi, ale nie będę ukrywać – lubię go w małych dawkach. Jedna książka i kilka tygodni odpoczynku. Bo przy zbyt częstym czytaniu, zaczyna robić się troszkę mdło. A o kim mowa? O mistrzu historii romantycznych – Nicholasie Sparksie i jego najnowszej książce – \”Powrót\”.
Opowieść zaczyna się dość tajemniczo, bo od ślubu, ale zaraz po nim, historia przenosi nas w czasie i cofamy się 5 lat do tyłu. Poznajemy Trevora Bensona, doświadczonego różnymi trudnymi wydarzeniami lekarza – weterana. Teraz też, przyszło mu się zmierzyć z kolejnym problemem – śmiercią swojego dziadka i spadkiem, który po nim został. To dom i pasieka. Trevor myśli, że uda mu się załatwić sprawy związane z krewnym dość szybko. Niestety na jego drodze staje piękna i tajemnicza Natalie – zastępca szeryfa. To od niej bohater dowiaduje się, że najprawdopodobniej ktoś próbował włamać się do domu jego dziadka. I to ona też, burzy ustabilizowane życie uczuciowe Trevowa. Jakby tego było mało, Callie, nastolatka, która często kręci się w okolicy domu dziadka Trevowa, również ma coś do ukrycia. Tylko tym razem, jest to coś bardzo ważnego – okazuje się, że mogłaby pomóc bohaterowi dowiedzieć się, jak zginął jego dziadek. I dlaczego tak daleko od domu. Gdzie jechał? Co chciał załatwić? I co oznaczają jego ostatnie słowa do wnuczka?
Sparks pisze swoje historie, a my wciąż się nimi zachwycamy. Tym razem też nie zawodzi, książka jest ciekawa, ma swoje zwroty akcji i dramaty. Jak zwykle para głównych bohaterów musi przezwyciężyć piętrzące się problemy, stojące na przeszkodzie ich miłości. I jak zawsze – tajemnice to nic dobrego. Sprawiają tylko ból i cierpienie. Niektórych rozwiązań spraw – nie będę oszukiwać – można domyślić się już wcześniej, ale i tak zapewniam, że przyjemność z czytania jest naprawdę duża. Zresztą myślę, że czytelnicy zdążyli już poznać styl pisarza i wiedzą, czego mogą się spodziewać. Ja przyznam szczerze, czasem jestem dość zmęczona finałem, bo w moim odczuciu, bywa on często niepotrzebnie udramatyzowany i przeszkadza mi to. Ma on jednak w swoim stylu pisania coś takiego, że nadal sięgam po kolejne książki Nicholasa Sparksa i \”Powrót\” wam polecam.
Karolina Guzik