Instytut Bombowych Teorii jest zbiorem blisko 150, poświęconych nauce, humorystycznych pasków komiksowych, które pierwotnie publikowane były na łamach tygodnika naukowego New Scientist. Pomysłami Toma Gaulda zachwyca się między innymi jeden z najlepszych twórców literatury fantastycznej współczesnych czasów, Neil Gaiman: Komiksy Toma Gaulda są zawsze zabawne, ale w taki sposób, że po ich lekturze czuję się mądrzejszy. Co w przypadku komiksów o nauce okazuje się wyjątkowo przydatne.
Mimo że jestem absolwentką kierunku matematyczno-fizycznego, to przeglądając paski komiksowe autorstwa Toma Gaulda, czasami czułam się po prostu głupia. Okazuje się jednak, że ich znaczenie mogła bez trudu wytłumaczyć mi obeznana z popkulturą i internetowymi memami, nastoletnia córka. Komiksy umieszczone w książce Instytut Bombowych Teorii, jak się okazuje, oparte zostały na wielu różnych płaszczyznach i dotrą nie tylko do osób lubiących naukę czy fantastykę naukową, ale także do czytelników stron takich, jak Funnyjunk (lub jego polskich odpowiedników).
Instytut bombowych Teorii to jednak nie tylko humor. Książka w ciekawy sposób pokazuje, że także naukowcy i twórcy genialnych teorii są po prostu ludźmi. Nawet wizjonerzy potrzebują rozrywki, bliskości i (dużej ilości) kawy z automatu. Myślę, że taka publikacja w dużym stopniu ociepla ich wizerunek. Co ciekawe, polska edycja została odrobinę dostosowana do potrzeb naszego rynku i są w niej dodatkowe paski, które nie pojawiają się w wersji oryginalnej.
Publikacja jest bardzo ładnie wydana. Ma twardą oprawę, niewielki format i porządnej jakości papier. Ilustracje w zbiorze nie zachwycają swoją urodą, ale są konkretne i bardzo szczegółowe. Bez trudu obrazują to, co chciał przekazać światu ich Autor. Tom Gauld do różnych dziecin nauki podchodzi nie tylko z humorem, ale i dystansem, jaki chyba powinien mieć do siebie (i do tego, co robi) każdy człowiek, by móc żyć szczęśliwie i zajmować się tym, co kocha. To podejście, które bardzo mi się podoba.
Myślę, że Instytut bombowych Teorii to tytuł jak najbardziej godny uwagi. Bez trudu zajmie nasze myśli i pozwoli nam spojrzeć na różne dziedziny nauki oraz otaczający nas świat pod nieco innym kątem. Uważam, że na naszym rynku wydawniczym powinno być więcej takich publikacji i niecierpliwie na nie czekam. Chętnie też sięgnę po inny tytuł autorstwa Toma Gaulda, gdy tylko pojawi się w Polsce.
Wiktoria Aleksandrowicz