Przyznam szczerze, że na co dzień nie czytam książek o tematyce naukowej. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Marginesy miałam jednak okazję zapoznać się bliżej z pozycją Jak powstała bomba atomowa autorstwa Richarda Rhodesa. I muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona tą lekturą.
Mamy do czynienia ze wznowieniem książki wydanej po raz pierwszy w 2000 roku (w języku polskim), do niedawna bardzo trudno dostępnej. Jak sam tytuł wskazuje, opowiada ona o kulisach budowy śmiercionośnej broni nuklearnej (słynny Projekt Manhattan), ale w trakcie lektury mamy okazję poznać znacznie szerszy kontekst wydarzeń, które doprowadziły do powstania bomby atomowej. Śledzimy losy najwybitniejszych umysłów z dziedziny fizyki i chemii pierwszej połowy XX wieku-między innymi Nielsa Bohra, Wernera Heisenberga, Ernesta Rutherforda, Roberta Oppenheimera i wielu, wielu innych. Pojawia się też polski wątek w osobie Marii Skłodowskiej-Curie. Zdaję sobie sprawę z faktu, że dla wielu osób niezainteresowanych na co dzień naukami ścisłymi (w tym dla mnie), część z tych nazwisk może wydawać się anonimowa. Jednak sposób ich ukazania przez autora, przedstawienie wybitnych naukowców przede wszystkim jako bohaterów z krwi i kości sprawia, że niniejsza lektura jest niezwykle wciągająca. Mamy okazję poznać dylematy genialnych fizyków związane z prowadzonymi przez nich badaniami oraz ich możliwymi skutkami. A tragiczne konsekwencje powstania bomby atomowej i jej użycia pod koniec II Wojny Światowej doskonale znamy z lekcji historii.
Bohaterami książki Richarda Rhodesa nie są jednak wyłącznie ludzie. Autor poświęca też sporo miejsca zagadnieniom stricte naukowym. Możemy dowiedzieć się, w jaki sposób badacze dochodzili do obecnego stanu wiedzy o budowie atomu, promieniotwórczości i zdobyć wiedzę o wielu innych zagadnieniach. Poznajemy kolejne teorie i przeprowadzane doświadczenia, co pozwala nam lepiej zrozumieć prezentowane w dalszej części książki treści. Lektura tych fragmentów wymaga od czytelnika sporej uwagi, co dla niektórych może być wadą. Nie jest to pozycja, przy której można się zrelaksować w typowym tego słowa znaczeniu. Zaznaczam jednak, że mówię to z perspektywy osoby niekoniecznie zainteresowanej fizyką. Natomiast pasjonaci nauk ścisłych z pewnością będą zachwyceni. Pomimo kłopotów ze zrozumieniem niektórych treści (Uwierzcie mi-świat atomów bywa tak abstrakcyjny, że nie powstydziłby się tego dobry autor fantasy!), z chęcią kontynuowałam lekturę.
Rhodes nie stroni też od wątków politycznych i historycznych. Nie są to moje ulubione dziedziny życia, jednak rozumiem intencje autora i jego dążenie do jak najuczciwszego i obiektywnego przedstawienia opisywanych wydarzeń. Mamy tu choćby historię gazów bojowych używanych w trakcie I Wojny Światowej, czy też opis narodzin antysemityzmu w Europie. Z pozoru niezwiązane ze sobą wątki nabierają jednak sensu wraz z postępem lektury. Nawet jeśli przytłacza nas ogrom informacji, nie warto się zniechęcać.
Podsumowując-jeśli jesteś miłośnikiem fizyki, chemii lub historii z naciskiem na okres wielkich wojen XX wieku, bez wahania mogę polecić Ci książkę Jak powstała bomba atomowa. Będzie ona dla Ciebie niczym dobra powieść sensacyjna. Natomiast osoby o innych zainteresowaniach, choć mogą być chwilami znużone lekturą, to może być to dla nich dobra okazja do poszerzenia horyzontów i zdobycia wiedzy z różnych interesujących dziedzin nauki.
Anita Szynal-Wójtowicz