“W płomieniach” to pierwsza część cyklu “Cztery żywioły”, które łączy jedno – gorące, namiętne uczucie wystawione na próbę. Bohaterowie powieści będą musieli walczyć z demonami przeszłości, by wygrać w najważniejszym starciu swego życia, a stawką będzie miłość. Magdalena Szponar podczas pierwszego lockdownu postanowiła sięgnąć po swoje marzenie i napisać książkę. Stworzyła historię, która rozpali nasze zmysły!
“W płomieniach” to debiut trzydziestoletniej Magdaleny Szponar, niewątpliwie zbyt długo ukrywającej pisarskie talenty. Autorka pisze niebanalnie, bezkompromisowo i szczerze. Prywatnie to zakochana w słowach i dobrej literaturze polonistka, żona strażaka, mama dwójki dzieci, która chciała stworzyć powieść zapadającą w pamięć. Czy jej się udało? Zdecydowanie tak!
“W płomieniach” to warsztatowo i stylistycznie poprawny, choć niepozbawiony wad kawałek wciągającej prozy kobiecej. Zgrabny romans został tutaj spleciony ze sporą dozą sensacji, rozterkami moralnymi bohaterów i napięciem właściwym dla literatury podszytej erotyką. Magdalena Szponar skonstruowała niebanalną fabułę, poprzedzoną doskonałym researchem, co zaowocowało wiarygodnym przedstawieniem środowiska strażaków. Postawiła też na niebanalne postaci i pokusiła się o wielowymiarową tematykę.
Bohaterowie powieści to jednostki stanowiące swoje przeciwieństwa. Nawzajem niszczą się i uzupełniają, ale finał ich znajomości może być tylko jeden. Marta – cicha, spokojna, rozsądnie myśląca nauczycielka, która niejedno w życiu przeszła oraz Rafał – typowy bad boy z przeszłością nawiązują relację, która wydaje się oczywista. Arogancki, porywczy i gburowaty, ale też na pozór pozbawiony uczuć wyższych mężczyzna ukrywa się za zasłonę dymną, która ma odwrócić uwagę od jego wewnętrznych rozterek. Czy Marta zdoła pokonać zbudowane przez niego bariery, czy jednak zginie w płomieniach? O tym musicie się przekonać sami.
Autorka odrobiła pracę domową, jeśli chodzi o konstruowanie fabuły. Zadbała i najważniejsze elementy, wynikowość zdarzeń, realizm i elementy zaskoczenia. Frapujące haczyki fabularne utrzymują uwagę czytelnika, a ciekawie skonstruowane postaci, dynamika akcji, wysmakowana namiętność i niezaprzeczalny, szorstki urok głównego bohatera nadają powieści wyjątkowego sznytu. Można się przyczepić do nielicznych wulgarnych momentów, pomysłu na końcowy clifhanger czy też zbiegów okoliczności występujących w powieści, ale w ogólnym rozrachunku jest to mocna, fascynująca i zapadająca w pamięć opowieść dla wszystkich tych, którzy lubią wątki mundurowe i… przestępcze.
Na uwagę zasługuje doskonale skonstruowane tło społeczno-obyczajowe, nieszablonowo pokazana przeszłość bohaterów oraz napięcie utrzymujące się podczas lektury. Drobnym minusem okazało się za to mocno naciągane zakończenie, jednak biorąc pod uwagę, że “W płomieniach” jest początkiem serii, można przypuszczać, że nić łącząca tom pierwszy z kolejnymi musiała zostać zawiązana w taki, a nie inny sposób.
Podsumowując: “W płomieniach”, to bardzo dobry debiut, idealnie wpisujący się obecne trendy w literaturze kobiecej. Jest gorąco, dynamicznie i ciekawie, emocje aż buzują, a warstwa społeczno-obyczajowa nie zawodzi. Serdecznie polecam książkę Magdaleny Szponar przede wszystkim kobietom, fankom romansów z ?momentami?, pannom, które za mundurem pójdą sznurem. Powieść spodoba się także wszystkim tym, którzy poszukują lektur lekkich i przyjemnych, ale zawierających rozbudowaną fabułę, nieograniczającą się do budowania relacji intymnej.
Angelika Zdunkiewicz