“Superkot. Klub komiksowy” przenosi nas w świat znany z serii “Dogman” tego samego autora, Cava Pilkeya. Nie jest to jednak świat złoczyńców i najdzielniejszego pso-policjanta, ale pozostałych, najczęściej młodocianych bohaterów, z kijanką Adą i mecharybą Fifi na czele. Razem z kotkiem Pecikiem zakładają klub komiksowy dla kijanek. Jednak trudno nie tylko zmotywować je do pracy, ale przede wszystkim zaciekawić, skoro żadne z prowadzących nie posiada pedagogicznych zapędów. Tym razem będzie to bardziej komiks obyczajowy niż detektywistyczno-przygodowy.
Sama konstrukcja komiksu jest jeszcze bardziej nowatorska niż “Dogman” czy “Przygody Kapitana Majtasa”. Poza standardowymi kreskówkowymi rysunkami Dava Pilkeya dostajemy całą galerię prac członków Klubu Komiksowego. A ilu twórców, tyle pomysłów! Pojawiają się nie tylko imitujące styl autora kilku kadrowe historyjki, po kolaże z użyciem fotografii czy wykorzystujące Haiku. Każda praca ma swój niepowtarzalny styl i charakter, zgodny z charakterem kijanki-autora. Są też prace grupowe. Każda z nich jest cenną lekcją, by się nie poddawać, nie lenić, a pracować, zamiast czekać na wenę. I przede wszystkim być sobą podczas pracy kreatywnej.
Niestety nie ma już przezabawnego Dogmana czy najlepszego ojca w komiksie, Kota Peta. Choć nieco naśladuje go Fifi, to jednak to nie to. Miejmy nadzieję, że jeszcze Dav Pilkey nie pożegnał się z serią i powstanie kilka książeczek z komiksowymi przygodami Peta i Dogmana. Choćby miały to być tylko retrospekcje.
“Superkot. Klub komiksowy” jest właściwie dla każdego. To nie tylko zabawny, slap-stickowy komiks, ale przede wszystkim dzieło ukazujące, że pomysł na komiks można mieć zawsze i nie liczy się fotorealizm w rysunkach, a dobrze opowiedziana historia. Każdy rysownik, początkujący czy doświadczony, ma wzloty i upadki w dążeniu do bycia artystą z prawdziwego zdarzenia. Zajęcia w tym klubie komiksowym mogą stanowić początek rozwoju fascynacji tym medium. Zwłaszcza że niektóre komiksy ukazują kolejne kroki rysowania bohaterów. Polecam serdecznie nie tylko fanom serii o Dogmanie, ale każdemu, kto chce się dobrze bawić podczas tworzenia rysunków. Zeszyt nie jest mocno powiązany z wcześniejszymi częściami serii.
Monika Kilijańska