Czy ktoś kiedykolwiek miał w głowie pomysł, aby rozpocząć związek na niby z osobą, której praktycznie się nie zna, no, chyba że z plotek, głoszących niezbyt pochlebne rzeczy? Nie? Wcale mnie to nie dziwi! Sama na myśl o takim planie zastanawiam się, jak bardzo ktoś musi być zdesperowany, aby postawić takie kroki. Nie muszę jednak daleko szukać postaci, która posunęła się do wcielenia takiego ów pomysłu we własne życie.
Główna bohaterka – Olive – przez długi czas zastanawiała się, czy powinna obrać ścieżkę naukową, czy będzie dobrą doktorantką, czy powód, dla którego właśnie chce to zrobić, jest wystarczającą motywacją, do tego, aby nie rzucić książek w kąt i nie odpuścić lat walki o nagrody, pieniądze uczelniane czy inne potrzebne rzeczy do wydania własnych prac naukowych. Pomimo tego, że jest ona bardzo mądrą dziewczyną, przez całe życie nabawiła się niemałych kompleksów, które nie ułatwiają jej codziennego życia. Dla swoich przyjaciół zrobiłaby wszystko. Myślicie, że dlaczego wpakowała się w udawany związek z jednym z najbardziej nielubianych wykładowców na ich uczelni? Zrobiła to dla swojej przyjaciółki Anh, aby udowodnić jej, że Jeremy – chłopak, z którym spotykała się przez jakiś czas – nie jest i nigdy nie był powodem jej westchnień. Aby jednak przekonać ją do swoich racji, uknuła plan, aby obdarować pocałunkiem pierwszego lepszego mężczyznę, który stanie jej na drodze, oczywiście w taki sposób, aby Anh ich dostrzegła… I w ten oto sposób wplątała się w zawiłą relację, która miała przynieść korzyści dla obu stron, a może tylko dla jednej?
Doktor Adam Carlsen, bardzo przystojny i szanowany, pod względem osiągnieć, jak i wiedzy, lecz zarazem znienawidzony przez doktorantów, których był promotorem, wykładowca na uczelni. To właśnie on staje się ofiarą niecnego planu Olivii i zgadza się jej pomóc, gdyż sam widzi w tym własny interes, a może nie tylko to? Cotygodniowe spotkania przestają być obowiązkiem, lecz stają się czymś, na co się czeka i odlicza każdą minutę. Brak jakichkolwiek emocji przeradza się w siłę, która przyciąga i nie chce ich od siebie odkleić. Najgorsze jednak we wszystkim jest to, że czas, do którego miał trwać ich udawany związek, zbliża się bardzo szybko, a konsekwencje, jakie za sobą przyniesie, mogą wyrządzić ogromny ból, szczególnie dla kogoś, kto pokochał po raz pierwszy.
Jednego dnia, podczas którego wydarzyło się coś, co kompletnie zmieniło wszystko, nagle granice przestają istnieć, a jedyne co chce czuć Olive to dotyk Adama na swojej skórze. Jednak cena jest zbyt wysoka. Prawda może zranić na tyle, że czasami lepiej ją przemilczeć i przecierpieć ją w samotności.
Muszę przyznać, że z początku nie byłam przekonana do tej książki, dużo razy odkładałam ją na półkę i wracałam z niezbyt dużym entuzjazmem, lecz w pewnym momencie nie byłam w stanie jej odłożyć, chociażby na chwilę. Serio, o mało nie przegapiłam stacji kolejowej, na której powinnam wysiąść! Byłam zafascynowana i zaciekawiona tym, co przyniosą kolejne strony. Chciałam wiedzieć, jak potoczy się sytuacja między Olivią i Adamem, czy wreszcie powiedzą sobie, co do siebie czują, zastanawiałam się, czy będzie ten cholerny happy end, którego tak bardzo pragnęłam w tej książce! Bo uważałam, że kto jak kto, ale Olive naprawdę na niego zasługiwała. Naprawdę.
Nie dziwi mnie fakt, iż skradła totalnie social media, jest po prostu tego warta.
Jestem szczęśliwa, że udało mi się dorwać ten tytuł i zapoznać się z jego historią, zobaczyć jak może wyglądać miłość, która idzie w bardzo powolnym, lecz swoim tempie, niewymuszona przez nikogo, po prostu sama decydująca o tym, kiedy ma się zacząć. Niesamowite jest to, jak zostało zbudowane napięcie, które utrzymywało się przez bardzo długi czas. Jednak ze względu na zawarte sceny erotyczne nie polecałabym czytania jej przez młodszych odbiorców, będą jeszcze mieli czas na takie historie.
Wioletta Dobrzeniecka