Wydalona ze szkoły i agresywna nastolatka trafia do tajemniczego Blackwood, gdzie poznaje inne, sprawiające problemy, dziewczyny. Wkrótce dowiadują się one, że skrywają w sobie ukryte zdolności, które osobliwa Pani Duret obiecuje odsłonić.
Przez dłuższą chwilę musiałam zastanowić się, czy na pewno chcę obejrzeć ?Korytarzem w mrok?. Należę do osób, które boją się horrorów, szczególnie takich o duchach. Moje obawy jednak szybko okazały się bezpodstawne, a film z pewnością nie należy do tych napawających przerażeniem.
Zarys fabuły
Katherine \”Kit\” Gordy (Anna Sophia Robb) od śmierci ojca i momentu, gdy spotkała się z jego duchem, poddawana jest leczeniu psychiatrycznemu. Wciąż jednak pakuje się w nowe tarapaty. Pewnego dnia jednak jej rodzice otrzymują propozycję nie do odrzucenia, zaproszenie do nauki w specjalnej szkole na odludziu, która podobno radzi sobie z problematycznymi dziewczynami, takimi jak Kit. Nikt jednak nie zna prawdy o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami szkoły.
Moja opinia i przemyślenia
Film zaczyna się dobrze. Kręcony jest w pięknej scenerii, z klimatycznym zamkiem w tle. Problemy uczennic wydają się bardzo realne i trudne. Powoli rodzi się napięcie i zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Im dłużej jednak oglądamy, tym bardziej absurdalna staje się fabuła. Do końca też nie poznajemy wyższych celów, które przyświecają dyrektorce szkoły podczas narażania życia uczennic i pracowników. Widz nie dowiaduje się również skąd w gronie duchów, które po prostu chciały dokończyć swoje wiekopomne dzieła, nagle zaplątała się jedna zła zjawa, która zwyczajnie chciała wszystkich pomordować.
Bardzo przykro mi z powodu niewykorzystanego potencjału produkcji i wiem, że drugi raz na pewno filmu bym nie obejrzała. Rzadko to mówię i we wszystkich tytułach staram się znaleźć jakieś dobre strony, ale ten był po prostu stratą czasu. Nie pomogła nawet całkiem dobra gra aktorska Anny Sopie Rob i Victorii Moroles, która wcieliła się w rolę jednej z uczennic. Zabrakło napięcia i momentów grozy. Tym razem sytuacji nie próbowała uratować nawet muzyka. Mimo ciekawego motywu przewodniego produkcja zdecydowanie się nie udała.
Podsumowanie
\”Korytarzem w mrok\” to niestety nie jest dobry film. Ani jako horror, ani jako produkcja fantasy, czy dramat psychologiczny. Mimo że akcja pędzi na łeb na szyję, to jednak wydarzenia do mnie nie przemawiały. Brakowało mi w nich logiki i przede wszystkim niezbędnego w dobrej fantastyce i horrorach napięcia. Plusem dla mnie jest fakt, że główna bohaterka nie zachowywała się jak skończona idiotka, ale nawet jej postać i dobra gra aktorska nie uratowały produkcji. Nie polecam, chyba że drogi czytelniki dysponujesz naprawdę sporym nadmiarem wolnego czasu.
Wiktoria Aleksandrowicz