Jak się okazało “Jesteś Bogiem” to największy hit tego roku w polskich kinach. Można się było spodziewać takiego rezultatu, skoro historia opowiedziana w filmie wydarzyła się stosunkowo niedawno i mniej lub bardziej kojarzymy poszczególne fakty. To, że na film wybrała się przede wszystkim grupa młodzieżowa, tylko zwiększyło zainteresowanie tytułem, a na temat produkcji zaczęły krążyć w sieci komentarze, opinie oraz inne historie. Nie ma co ukrywać, że główną rolę w tej produkcji pełni muzyka Paktofoniki i to w okół niej kwitnie cała akcja. Tak więc do rzeczy…
To wydawnictwo zawiera przede wszystkim utwory nagrane na potrzeby filmu, będące niejako coverami piosenek Paktofoniki. Znajdą się także wstawki, będące częścią ścieżki dźwiękowej, czyli wplątane instrumentalia oraz nieliczne oryginalne kawałki pochodzące z płyty “Kinematografia” na czele z “Jestem Bogiem”. Ta płyta więc nie tylko uzupełnia film, ale przede wszystkim stanowi świetny pretekst do przybliżenia losów zespołu stworzonego jako “pakt zawiązany przy brzmieniu głośnika”. Dzięki tym utworom możemy się albo a)zakochać w zespole i jego stylu lub b)potwierdzić, że z rapem nam nie po drodze. Nawet jeśli dotyczy nas druga opcja, to nie należy się martwić, bo zapewniam, że klasyka polskiego rapu w postaci Paktofoniki nie razi w uszy, a tylko dostarcza nam nowych doświadczeń z obcowaniem z taką muzyką.
“Jestem Bogiem” to już niemal hymn polskiej młodzieży, a o losach Magika uczą się zdecydowanie chętniej niż historię II Wojny Światowej. Bo to muzyka kształtuje ich charaktery, a przy dźwiękach Paktofoniki łatwo wyrobić sobie gust i zdobyć cenne rady życiowe, które “Fokus”, “Rahim” i “Magik” zamieszczają w swoich tekstach. Rap nie musi być tylko muzyką uliczników, a wręcz nie powinna. To gatunek równie ważny i równie trudny w uprawianiu, jak pop, rock czy jazz. Soundtrack do “Jesteś Bogiem” udowadnia, że mimo braku komercji to gatunek, który dobrze się trzyma i funkcjonuje w swoim gronie. Co do samych utworów, to te covery wcale nie odstają od oryginałów. Oczywiście prawdziwi fani rapu odnajdą spore różnice, ale dla mnie nie stanowiło różnicy wykonani Marcina Kowalczyka i jego kolegów z planu.
Fakt faktem to pozycja obowiązkowa zarówno dla fanów Paktofoniki, jak i filmu “Jesteś Bogiem”. Soundtrack do tej produkcji to dobra pamiątka po seansie, ale też jako pretekst, by zapoznać się z kanonem polskiego rapu. Polecam!
Marek Generowicz