W świecie, w którym przyszło nam żyć, już dawno zatarła się granica dobra i zła. Czy to oznacza, że złodziej może dokonać włamania i nie zrobić tego dla zysku, a raczej chęci sprawdzenia własnych umiejętności i bystrości służb, które wyruszą za nim? Arsene Lupin zdaje się idealnie pasować do opisu, a jego przygody i kradzieże zachwycają kunsztem i przemyślaną taktyką. Jak rozpoczęła się jego podróż od nikomu nieznanego jegomościa do najbardziej rozpoznawalnego włamywacza? Nie można mu odmówić uroku i lekkości działań. Przebiegły, piekielnie inteligentny i skuteczny w swych działaniach. Kradzieże zapowiada z wyprzedzeniem, pewny swych racji i umiejętności. A w sumie zaczęło się niewinnie, od naszyjnika królowej… Co było potem?
Arsene Lupin
To chyba najbardziej znana postać wywodząca się z literatury francuskiej. Swoista odpowiedź na brytyjskiego Holmesa i odwrócenie jego przygód. Bo czyż nie ma w tym pstryczka dla detektywa, gdy bohaterem powieści staje się włamywacz? Równie bystry i arogancki, z podobną sławą i rozpoznawalnością. O tak, to musiało skończyć się lekturą. Moja miłość do zagadek, powieści detektywistycznych i zamiłowanie do Sherlocka wiodło mnie przez różne powieści z tajemnicami w tle. Tak kiedyś natrafiłam na Lupina i jego historię. Zresztą nie byle jaką. Od razu poczułam zamiłowanie tego gościa do sprawdzania wszystkich dookoła, graniu na oczywistościach, pozornie ślepych zaułkach czy też niewiedzy. To, że my sami nie jesteśmy w stanie rozwikłać zagadek poszczególnych włamań, czy kolejnych wcieleń Arsene Lupina, to nie znaczy, że nie są one możliwe do realizacji.
Wśród bohaterów
By Arsene Lupin przykuł twoją uwagę nie potrzeba wiele. Wystarczy zawiadomienie o chęci popełnienia przestępstwa i dokładne wytyczne. Ten tom składa się z ośmiu odrębnych, choć łączących się ze sobą historii, które zaintrygują i niejednokrotnie rozśmieszą czytelnika. Dzięki lekkości przedstawionych przygód czytelnik jest w stanie odkryć ludzką część słynnego włamywacza. Odrzeć choć trochę enigmatyczną pokrywę z którejś z wielu tożsamości stworzonych przez Lupina. Jego postaci nie da się nie lubić. Fakt może on się zdawać nieco nadmuchaną postacią, której brak celu… no może poza dawaniem się złapać. Tylko czy na pewno o to chodzi mężczyźnie? Arsene Lupin to dżentelmen w pełnym znaczeniu tego słowa, a że para się akurat profesją złodzieja. Cóż nikt nie jest idealny.
O ile kreacja postaci całkowicie mnie kupuje, to już nie ma idealnej symbiozy między mną a fabułą wszystkich opowiadań. Coś zgrzyta w sposobie przedstawiania niektórych zagadek. A może za łatwo mi poszło? Z pewnością jest to dobry kawał rozrywki dla tych czytelników, którzy lubią poznawać nowe postaci, umieją docenić ich kreacje i bawią się słowem, tajemnicami i groteską.
Podsumowanie
Arsene Lupin. Dżentelmen włamywacz nie jest pozbawiony wad, ale całość broni się świetnie kreacją postaci i mnogością wątków. W tym zbiorze opowiadań wszystko się zaczęło i choć nie jest on doskonały, to przynosi czytelnikowi radość i zasiewa w nim ziarenko fascynacji. Po lekturze chce się więcej. By sprawdzić, czy autor wraz z rozwojem bohatera również rozwija swój kunszt, jak i po to, by chłonąć coraz to zuchwalsze próby przyciągnięcia uwagi czytelnika i pokazania światu, jak łatwo jest go oszukać i zwieść. Sama przy lekturze bawiłam się świetnie. Doceniam potencjał i przymykam oko na jakość zagadek. Zabawa jest intrygująca, więc czegóż chcieć więcej? Chyba tylko Lupina.
Marta Daft