Nigdy nie rozumiałam pasji i miłości do roślin doniczkowych. Jeśli były, cieszyły moje oko, ale komu by się chciało dbać, podlewać, nawozić, sprawdzać paluchem ziemię, dowiadywać się, czego danemu okazowi potrzeba? Nuda. To się zmieniło zeszłej wiosny. Wirus zamknął nas w domach. Na dworze ciepło, słonecznie, wspaniale, a my siedzieliśmy w czterech ścianach. Rozpaczliwie brakowało…