Tetsuya Honda szumnie nazywany jest \”cesarzem japońskiego kryminału\”, dla mnie jednak do tej pory był anonimowy i gdybym zwróciła uwagę na nadany mu tytuł, zapewne nie sięgnęłabym po jego \”Przeczucie\” – zwykle taka reklama bywa bowiem bez pokrycia. Tymczasem jest to naprawdę dobry kryminał, a jedyny aspekt w którym zawiódł, to ukazanie Japonii – tę…