Tak się kończy nieczytanie opisów i recenzji przed rozpoczęciem lektury. Wybrałam sobie powieść Wilczyńskiej na Wielki Piątek. Miałam niskie ciśnienie, wszystko mnie już wieczorem męczyło i pomyślałam sobie, ooo ona podobno takie fajne pogodne książki pisała, to sobie ze dwa rozdziały przeczytam i padnę. Niestety, czytałam do po pierwszej, nie mogłam usnąć. Zaczęła mi się…