Nietrudno się domyślić, że lubię wszystkie książki, które mają coś rosyjskiego w tytule i w opisie. Lubię, ale i się ich boję, ponieważ z Rosjanami jest w literaturze problem. Łatwo przedstawić ich karykaturalnie, na podobieństwo pierwszego lepszego amerykańskiego filmu sensacyjnego. Na szczęście \”Moskal\” Michała Gołkowskiego to chyba nie ten przypadek… Pokładałam w tej książce wielkie…