Ogólnie jestem znana jako człowiek ze skłonnością do popadania w paranoję, gdy słyszę, że gdzieś była awaria elektrowni jądrowej zaraz szukam płynu Lugola, gdy czytam o tyfusie, chcę iść się szczepić, po przyjściu do domu myję ręce, jakbym miała zaraz komuś grzebać w otrzewnej, a gdy 20 kilometrów ode mnie mówi się o podwyższonym stanie wód,…